W niedzielę zrobiliśmy wycieczkę częściowo pieszą a częściowo objazdową. Zaczęliśmy od Gładyszowa. Na znakach drogowych są już łemkowskie nazwy pisane cyrlicą.
W Gładyszowie znajduje się cerkiew wybudowana przez Hucułów.
Obecnie służy zarówno grekokatolikom jak i jako parafia rzymskokatolicka.
W Wołowcu dojechaliśmy tam gdzie kończy się asfalt.
Ponad tym charakterystycznym punktem znajduje się cerkiew w której akurat odbywało się nabożeństwo. Już przy wejściu słychać było śpiewy i czuć zapach kadzideł.
A oto centrum Radocyny
I droga dalej, już nie publiczna, choć w praktyce raczej wygodniejsza niż wcześniejsza.
W Gładyszowie znajduje się cerkiew wybudowana przez Hucułów.
Obecnie służy zarówno grekokatolikom jak i jako parafia rzymskokatolicka.
W Wołowcu dojechaliśmy tam gdzie kończy się asfalt.
Ponad tym charakterystycznym punktem znajduje się cerkiew w której akurat odbywało się nabożeństwo. Już przy wejściu słychać było śpiewy i czuć zapach kadzideł.
Z Wołowca zrobiliśmy wycieczkę żółtym szlakiem, ale wiódł on wzdłuż potoku i po 4 przeprawie brodowej poddaliśmy się i wróciliśmy. Dalej pojechaliśmy samochodem w stronę Radocyny. Od Jesionki droga publiczna wygląda tak:
Zatrzymaliśmy się przy cmentarzu, który jest jedyną pozostałością po wsi Czarna.A oto centrum Radocyny
I droga dalej, już nie publiczna, choć w praktyce raczej wygodniejsza niż wcześniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz